Hewelion Marynarz stoi dumnie obok Narodowego Muzeum Morskiego, jakby czuwał nad wszystkimi statkami, które kiedyś pływały po Bałtyku. Jego grzywa faluje jak morskie fale, a bursztynowy blask w oczach przypomina o odważnych żeglarzach i dalekich podróżach, które zaczynały się w Gdańsku.
Dawno temu Gdańsk był jednym z najważniejszych portów w Europie. Tu przypływały statki z całego świata, przywożąc przyprawy, tkaniny, drewno i bursztyn, a wysyłano stąd zboże, piwo i wyroby rzemieślnicze. Żegluga była sercem miasta – to dzięki niej Gdańsk rósł i tętnił życiem.
Marynarz zna wszystkie te opowieści. Nocą potrafi sprawić, że w powietrzu unosi się zapach soli i wiatru, a niektórzy słyszą szum fal, jakby morze opowiadało swoje historie. Czasem płata figle turystom: jeśli ktoś długo patrzy na jego grzywę, może poczuć lekki powiew morskiej bryzy albo zobaczyć w kałużach odbicie żagli wyimaginowanych statków.
Dziś Gdańsk wciąż jest ważnym portem. Statki handlowe, promy i żaglówki pływają po Motławie i Bałtyku, a muzeum przypomina dzieciom i dorosłym, że miasto od wieków żyje morzem i żeglugą.
Hewelion Marynarz czuwa, by każdy pamiętał, że Bałtyk kryje wiele historii – o odwadze, dalekich podróżach i marzeniach o nieznanych lądach, które wciąż można odkrywać.