Lew Fahrenheit stoi dumnie przy termometrze, czuwając nad temperaturą w samym sercu Gdańska. To wyjątkowy lew – strażnik pamięci o Danielu Gabrielu Fahrenheicie, genialnym naukowcu urodzonym w tym mieście. To właśnie on stworzył słynną skalę temperatur, w której woda zamarza przy 32 stopniach, a wrze przy 212. Skala ta jest dziś popularna głównie w Stanach Zjednoczonych, a także na Bahamach czy w Belize – czyli tam, gdzie o swetrach rzadko się myśli.
Ale tu, w Gdańsku, Lew Fahrenheit dobrze wie, kiedy doradzić założenie cieplejszego ubrania. W jego skali, gdy termometr pokazuje około 50°F (czyli mniej więcej 10°C), czas już wyciągać z szafy sweterek… a przy 32°F warto mieć pod ręką rękawiczki!
Mówi się, że nocą Lew Fahrenheit potrafi wpływać na temperaturę – dmuchnie lekko i robi się chłodniej, tupnie łapą, a powietrze staje się cieplejsze. Podobno lubi też płatać figle turystom: jeśli ktoś długo gapi się na termometr, lew potrafi sprawić, że wskazówka drgnie w górę lub w dół, jakby temperatura zmieniała się w mgnieniu oka.